sobota, 8 października 2011

Alejandro Veraç: Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej

Polacy są specyficzni. Wiem to na pewno. Sam jestem Polakiem. Według badania „Philips Index for Health and Well-being: A global perspective” przeprowadzonego na 31 000 osób w 23 krajach świata w 2010 roku byliśmy najszczęśliwszym narodem w Europie. Pomimo wszechobecnego kryzysu i czarnowidztwa podobno pewnie kroczymy na spotkanie jutra, czerpiemy satysfakcję z pracy, rodziny, jesteśmy zdrowi i mamy bardzo dobre samopoczucie. Kompletnie temu nie przeszkadza fakt, iż przy okazji jesteśmy społeczeństwem niemożebnie na wszystko narzekającym, wszystko krytykującym, no i przede wszystkim każdy, ale to każdy z nas wie wszystko najlepiej. A jutro 9 września. Wybory do sejmu i senatu Rzeczpospolitej Polskiej. I co z tego? Niedzieli przecież sobie nie rozpieprzę. Czasu nie mam, nie interesuję się, zarobiony jestem. Czyli klasycznie. Znów około 40% z nas wypowie się również za pozostałych. A potem co? Jak to co? Znowu będziemy przez cztery lata się zżymać, wściekać, psioczyć i złorzeczyć. A może by tak ruszyć dupsko sprzed kompa i zaproponować rodzinie spacerek do najbliższej komisji wyborczej. Przynajmniej później nikt nie będzie nam zarzucał, że nie spróbowaliśmy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz