czwartek, 27 stycznia 2011

Bustos Domecq: Pierwszy wpis, dzień dobry, do widzenia

Wszystko fajnie, tylko jak się zaczyna? Z grubej rury, udając, że umknął nam fakt, że to pierwszy wpis? Czy pomału, delikatnie, nieco kokietując, jakby się próbowało wyrwać szesnastolatkę? Chociaż to może kiepskie porównanie - nieśmiertelny Iggy już dawno udowodnił, że szesnastki można wyrywać z przytupem i krwią na klacie, a i one same jakieś bardziej wygadane ostatnio... O:

http://www.youtube.com/watch?v=QvcKX4gK18Q


 Być może tym sposobem udało się połączyć obie formy - udawanie dziewicy z odgrywaniem stręczyciela - i stworzyć nową jakość? A może nie. W każdym razie zaczęliśmy. Oto jest blog. I nuta niekiepska.