poniedziałek, 17 października 2011

Bustos Domecq: Drive

Uwielbiam takie filmy. Oszczędne tak, że niemal ascetyczne, powolne, choć nie ślamazarne, przewrotne, ale bez wymuszonej oryginalności.

Moda na zaskakujące zakończenia, zapoczątkowana bodaj przez "Podejrzanych" odbiła się światowemu kinu mocną czkawką, w wyniku której kilka razy do roku dostawaliśmy ciężkostrawnego gniota, w którym zakończenie było równie nieoczekiwane, co - często - niedoczekane. Kilka lat temu ta moda została ciut odwrócona, chyba za sprawą "Piły", i po zalewie filmów z nietypowym zakończeniem dostaliśmy równie niestrawną porcję filmów koncepcyjnych - bazujących nie na zachwianiu pozornie przejrzystej fabuły, a na konstruowaniu zupełnie nowych fabularnych punktów wyjścia, rozwijanych potem według dość przejrzystych reguł. O ile "Piła" drażniła bełkotliwym moralizmem, o tyle na przykład "Pogrzebany" był chyba kulminacją tego nurtu. Można psioczyć na schematyzm samej narracji, ale nieszablonowość fabuły czyni mu za dość.

Dokładnie odwrotnie w Drive. Tam fabuła to absolutny schemat, szablon i kalka. Mamy złych gangsterów próbujących odzyskać swoje miliony, mamy przystojnego renegata w wypasionej furze, mamy miłość wystawioną na próbę. Boże, ileż takich filmów się widziało? A jednak wszystko broni się w narracji. Stylowej, subtelnej (choć sam film subtelny nie jest), wyrafinowanej i wysmakowanej. Nieszablonowej i nieoczywistej. Trzeba posłuchać tych dialogów żeby uwierzyć, w tak małej ilości słów można zmieścić tyle sensów i niuansów...

Był już wcześniej taki film, American. Równie ascetyczny, równie schematyczny w fabule a przewrotny w narracji. Być może po pladze "nietypowych" zakończeń i stawaniu na głowie, żeby konceptem fabularnym zakasować pomysłowość konkurencji (bo do niemal sportowej rywalizacji ten wyścig nieraz się sprowadzał) mamy oto do czynienia z nowym trendem. Trendem, który nie będzie bał się żadnych spoilerów, bo przywróci wagę tego, co w filmie było kiedyś najważniejsze: sztuce opowiadania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz