wtorek, 11 października 2011

Paco Haya Rodriquez: A ja mam to wszystko w dupie.

Nie dalej jak w niedzielę odbyły się wybory. Jako obywatel, nie z wyboru a z przymusu, zachowałem się i poszedłem zagłosować. Nie na tych co chciałem, lecz na tych, na których zagłosować wypadało, aby na pewno utrzymali swoją pozycję.
Problem nie polega na tym, że z każdym dniem przestaję czuć się obywatelem Polski, problem w tym, co dalej z tym zrobić. Z jednej strony mam w dupie tę całą politykę, z drugiej chcę żyć w normlanym kraju, a do takiego jeszcze daleko.

Jednak w tym wszystkim najbardziej zastanawia i denerwuje fakt głosowania polonii, ot choćby w USA. Z pełnym szacunkiem do USA. Ale po jaką cholerę, ci których w kraju nie ma 10, 15 czy ponad 20 lat idą i głosują, idą i wybierają NAJGORSZĄ opcję polityczną. Wybierają ją dla mnie, przecież nie mają zamiaru wracać, a żyć ze świadomością ich wyboru będę ja. W dupie mam taki układ. Wypadałoby zakazać im głosowania.

Z racji pojemności wspomnianej, mojej dupy, pragnę poinformować szanownych czytelników, iż zaczynam mieć również w dupie wszystko inne. Zaczynam być zmęczony i to nie tylko dlatego, że wakacji w tym i w poprzednim roku nie miałem, ale ilość obowiązków i ilość pracy zaczyna wchodzić mi na kark. Chyba trzeba się zatrzymać, zrzucić kilka rzeczy z siebie. Po prostu odpocząć.

Mam to wszystko w dupie. Pojadę do SPA.

2 komentarze:

  1. zgadzam się w 100%, zawsze uważałam, że amerykańska "zasiedziana" polonia nie powinna głosować.

    pogłębiło mi się po poprzednich wyborach (tych, kiedy Kaczor został prezydentem), jak moja ciotka (lat +-70, połowę z tego w USA) agitowała przez telefon: głosujcie tylko na Lesia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznajmy prawa głosu Melanezyjczykom. Albo nie, kurwa, bo jeszcze się okaże, że to oni wybudowali symulakr lotniska w Smoleńsku.

    OdpowiedzUsuń