piątek, 28 października 2011

Julio del Torro: Pod prąd

Parę dni temu, stanowczo pijany, grałem na gitarze – samotny w swoim mieszkaniu. Jedynym źródłem światła był chybotliwy blask świec...

Pytanie konkursowe:
Dlaczego samotny Julio grał na gitarze przy świecach?
Gdyż jest...:
a) romantycznym bardem o wrażliwej duszy
b) pedałem
c) gościem, któremu odłączyli prąd

No dobra, każda z odpowiedzi jest poprawna, tak czy inaczej dwadzieścia minut wcześniej odnalazłem wetkniętą w drzwi wejściowe karteczkę, na której stało: "Odcinamy ci prąd, skurwysynu, i co nam zrobisz?". Być może treść notki była nieco inna – nie widziałem dokładnie; nie miałem, kurwa, światła – ale ogólny przekaz był właśnie taki. No więc parząc się zapałką dzwonię z komóry do RWE i pytam, co jest, w mordę, tak bez ostrzeżenia?! No dobra, może i mam zaległości od maja, ale właśnie wszystko uregulowałem, pdf z potwierdzeniem wpłaty wisi wam na poczcie etc.
- Niestety – mówi anielski głosik po drugiej stronie – nie możemy panu podłączyć prądu.
- Niby dlaczego?! - pytam.
- Dostałam wiadomość, że osoba, z którą mamy podpisaną umowę, pan H. del Torro nie żyje.
- Hm... Taką ma pani wiadomość? Pokusiłbym się o nazwanie jej „newsem”. H. del Torro, mój dziadek, nie żyje od 1980 roku.
- Sam pan widzi.
- Widzę. Ale przez trzydzieści lat jakoś wam to nie przeszkadzało.
- Ale teraz przeszkadza. Możemy podpisać umowę tylko z osobą żyjącą, która ma prawo własności mieszkania.
- Obawiam się, że taka osoba nie istnieje. Wcześniej mieszkała tu W. del Torro, moja babcia, ale biedaczka zmarła dwa lata temu. Sprawa spadkowa jeszcze się nawet nie rozpoczęła.
- Bardzo mi przykro.
- Wątpię... - powiedziałem, jednak nie poddawałem się. - A czy nie może pani udawać, że H. del Torro żyje? Przecież wam zapłaciłem.
- Jak mogę udawać, że żyje?! Przecież wiem, że nie żyje!
- Właśnie na tym polega udawanie.
- Proszę pana, gdy sprawa własności mieszkania się ureguluję, proszę się do nas zgłosić.
- To może potrwać dziesięć lat.
- To już pana problem.
- Ty dziwko... - westchnąłem.
- Przypominam, że ta rozmowa jest nagrywana.
Nie dość, że dziwka, to jeszcze stosuje ubeckie metody. Rozłączyłem się, zapaliłem świeczki, wyjąłem gitarę.

Pytanie konkursowe:
Czy była to gitara elektryczna?

1 komentarz: