niedziela, 26 czerwca 2011

Catalina Jimenez: panieńskie/partnerskie

Moja koleżanka ma biało - różową sypialnię i baldachim nad łóżkiem. Biały. Łóżko jest też białe i duże. Bo sypialnia jest we wspólnym mieszkaniu jej i jej chłopaka, tudzież narzeczonego. Zaczęłam się zastanawiać, jak to możliwe, że jakikolwiek facet hetero chce sypiać w tak "panieńskiej" sypialni. Ba, jaki facet niekoniecznie hetero? Znam kilku - żaden nie ma łóżka z baldachimem.
Potem dowiedziałam się, że modne teraz jest odmawianie facetowi seksu, dopóki ten nie zgodzi się na coś, na co zgodzić się nie chciał. Dawno nic mnie tak nie poruszyło. Bo co z tego wynika? Ano to, że dla kobiety w związku seks jest chyba tylko obowiązkiem, skoro robi z niego kartę przetargową. A faceta sprowadza do roli bezmyślnego ruchacza, który dla seksu zgodzi się na wszystko. A co z chęcią cieszeniem się intymnością z ukochaną osobą? A co z wypracowywaniem kompromisów, tak, aby obie strony były spełnione i zadowolone? Nie ma. A jak nie ma, to co to za związek?? Ale podobno to działa. Może stąd ta różowa sypialnia.
Kilka dni temu rozmawiałam z dwiema koleżankami, które robią kariery w korporacjach. Jadłyśmy ogórki kiszone, popijałyśmy piwem i plotkowałyśmy o facetach. Dziewczyny opowiadały, że w ich firmach niemal każdy facet ma romans z młodszą koleżanką z biurka obok. Niezależnie od tego, czy jest żonaty, czy wolny. Wtedy mnie to zmartwiło. Ale może to jest zwyczajnie logiczne? Skoro już w narzeczeństwie przyszła żona wymaga spełniania swoich zachcianek, bo inaczej nie będzie seksu, to to nie jest związek, tylko jakiś dziwny układ opierający się na szantażu. A jak do tego dojdzie wieloletnie znudzenie daną osobą? Wiadomo, że "motyle w brzuchu" to tylko przez pierwsze kilka miesięcy latają. I brak bliskości? Bo chyba ciężko wypracować ją z kimś, kto nas tak traktuje. Kompletny brak porozumienia i przyjaźni? Wcale się nie dziwię, że wykończony taką żoną facet wpada w ramiona ślicznej asystentki, dla której seks jest ważną częścią życia, a która tym seksem się cieszy tak samo jak on.

2 komentarze:

  1. Ja planuję tak samo tylko, że w drugą stronę. Wielki plakat KRAFTWERK nad łóżkiem. Zero pastelowych kolorów. Łóżko to materac i cztery nogi na których będzie on stać. Jak nie to nie ma bzykanka. Jak sie bedzie dalej opierać to znak, że na mnie nie zasługuje. Ot co.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na problem z prostytucją w związku lekarstwem bywa prostytucja poza związkiem. Bo w ilu takich korporomansach chodzi w gruncie rzeczy o to samo...

    OdpowiedzUsuń