piątek, 9 grudnia 2011

Julio del Torro: Dziury w twarzy

Nie uważam, aby moja dziewczyna była nieładna, wręcz przeciwnie, sądzę że jest śliczna, taki typ stewardessy. Jednak gdy wczoraj, oglądając wyśmienity film katastroficzny „Góra Dantego”, studiowałem zakamarki jej twarzy, doszedłem do wniosku, że z wyglądu ludzie to pierdolnięta rasa.

No bo o ile da się zamknąć usta, no to spójrzcie na nos. Albo uszy. No kurwa, dziury w twarzy? Ja wiem, że taki dzik, albo pies, nie mają lepiej, ale zwierzęta przynajmniej nie obnoszą się z tymi dziurami. A ludzie? Kolczyki...? Albo eskimoski pocałunek, polegający na pocieraniu nosów? No, kurwa.

Kiedy mówimy, że ktoś jest ładny, mamy na myśli twarz. Ładna dziewczyna, to taka, która ma ładną buźkę i koniec. Bo można być brzydką, ale zgrabną. Jednak rejestr ładna-brzydka to kwestia twarzy. A teraz przez chwilę wyobraźcie sobie, że przybywacie tu z innej planety. I pokazują wam ideał kobiecego piękna. Jakąś tam francuską Mariannę, czy cokolwiek. Pokazują wam jej twarz, a wy widzicie ślimakowate wachlarze po obu stronach, a na środku dziurawy wyrostek. No padlibyście ze śmiechu i spierdolili do domu, stwierdzając, że czegoś takiego nie ma nawet sensu kolonizować. Może nie?

3 komentarze:

  1. ale z tą stewardessą to nie przesadzaj ... właściwie to przesadziłeś z tym opisem tej twojej piękności. Na zawsze Twój Paco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paco, ja chcę Cię tylko wylizać
    Z wyrazami szacunku,
    Julio

    OdpowiedzUsuń