piątek, 2 grudnia 2011

Julio del Torro: Dzień, w który zjadam kanapkę z twarożkiem

Powiedziano mi, że na blogu hołdujemy agresywnemu negatywizmowi. Że wszystko nas drażni, że wszystko krytykujemy.
Idiotyczny zarzut. Wkurwia mnie.

Poza tym - zepsułem się. Może to starość. Albo inna -ość. Nie wiem. Niegdyś obustronnie zakochani, dziś mnie zdradza. Wódko, ty dziwko, dlaczego?

W związku z kacem, być może, i koniecznością aktywności, dzień jest dziwnie rozmemłany, kształty niewyraźne i zaokrąglone. Wszyscy wokół są w zmowie. Albo mi się zdaje. Ale raczej to zmowa, polegająca na dezinformowaniu mnie. Odnoszę wrażenie, że każda kierowana do mnie wypowiedź jest budowana tak, jakbym wpierdalał się w połowie zdania. Nie rozumiem najprostszych informacji, mylnie interpretuję grę ciała.

Otaczają mnie potwory z innej planety, władające mocami żywiołów.
Idę zapalić.

1 komentarz:

  1. wkurw to czesto literacki pierwszy poruszajacy..dobrze, że sie wkurwiamy inaczej bloga by nie bylo

    OdpowiedzUsuń