czwartek, 22 września 2011
Rodolfo Bardonado: Z bloga wzięte
Przeczytałem ostatnio jakoś przez przypadek wpis na jakimś blogu, w którym pani uskarżała się, że wsiadła do autobusu tuż po tym jak wylała się z niego śmierdząca jejmość, która to pozostawiła fetor wewnątrz pojazdu. Zaradna kobieta zdziwiona brakiem ludzkiej reakcji pootwierała okna i uwolniła współtowarzyszy od smrodu. Zdziwiona była jedynie tym, że ludzie tych okien nie otworzyli wcześniej. Ja dziwię się czemu tolerujemy smrodziarzy w komunikacji miejskiej. Zamiast otwierać okna otwórzmy drzwi i wystawmy smroda na zewnątrz – niech idzie z buta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O moteczko! Ja przecie prosta kobiecina jestem! A tu se z rana spoglondłam
OdpowiedzUsuńw łokienko na świat szeroki – a tam dziwo!
Pan Hulio w osobie własnej do mie maluczkiej tak wprosto pisze! Czegoś
takiego tom się spoziewać nie mogła!
Przecież u nas tylko knury ryjom, chrumkają i po wiosce łażom. Takem
siem zlękła, bambetle pororzucałam,
aż mie bebech ze strachu boleje. Ja wszak płoche, lenkliwe dziewcze
jestem. Knurzym ryciem zaszczute,
nawet se zakurzyć fajuchę na polu się stracham, a co dopiero do
wielkiego świata na spotkanie z panem Huliem
redaktorem w miasto jechać... no chyba, co by w jakim chlewiku sie
spotkać i chrumku knurzego posłuchać we dwóje.
Renata
U nas na wiosce to żadnej komunikacyi ni ma. Bo i po co. Przecie tam tylko 10 chałup stoji. A dalej to jeno Maćlaki tera siem pod lasem budujom. Paniska się z nich porobiły, leśnego pachnienia im się zachciało! Toć nie można po staremu, jak należy, na kupie ze wszystkiemi siedzieć? I razem odpór tej knurzej chołocie stawić. Przecie każden jeden capi niemożebnie. A jak te łobsrane warchlacze ścierwo do koryta lezie, to tak wali, jakby obuchem w ryj dostać! Przez zawarte drzwi i łokna do chałupy smród włazi, że sie aż słabowite dzieciska duszom. A Maćlaki psie juchy zatracone zamiast pod las siem przenosić to by mogły z nami po wspólnemu Knurogrodowi sie przeciwić, coby te wywłoki raz na zawsze ze wioski przegnać! Wtedy znów na wiosne miast knurzego ścierwa czuć bedzie we wiosce bzem i polskom jabłoniom.
OdpowiedzUsuńRenata
Nie lenkoj sie, Renatku, bo cort nie taku strasznu jako go obmalywujo. A za Tobo pójde i do chlewiska! Jeno kaj a gdu, ptaszyno?
OdpowiedzUsuńJulio, redaktor