sobota, 24 września 2011

Alejandro Veraz: Gała

Gała. Słowo, które definiuje moje życie. Nadaje mu sens. Artykułuje moje potrzeby, pragnienia, jest dla mnie synonimem szczęścia i pełnego relaksu. Bo przecież – jak każdy normalny, w pełni sprawny, może troszkę zbyt pulchny i już nie za młody przedstawiciel swojego rodzaju – na jawie lub we śnie widzę tyko jej piękne lśniące włosy falujące na wysokości podbrzusza lub właśnie wchodzę w uliczkę do prostopadłego pasa, by za chwilę zerwać pajęczynkę. Taa... znów odpłynąłem.

1 komentarz:

  1. Jezu, ja tak mam codziennie, ależ on to fenomenalnie zrobił, to jest atrybut prawdziwego mistrza tak minąć dwóch obrońców samym przyjęciem ależ co on robi to niesamowite co za podanie idealna klepka i goooooooooooool!!!!!! Hattrick!!!

    OdpowiedzUsuń