wtorek, 6 września 2011

Paco Haya Rodriquez: Biznes jak każdy inny

Kryzys gospodarczy ominął Polskę wielkim łukiem, jednak nie obeszło się bez zwalniania pracowników. A szkoda. Może i rozwój gospodarczy przystopował, ale na pewno nie popadł w ruinę. Jest jednak branża (ogólnoświatowa), której kryzys się nie ima. To porno!
Ta branża w Polsce ma się bardzo dobrze a kilka flagowych wydawnictw “świerszczyków” wcale nie narzeka, a wręcz odwrotnie, zarabia krocie.

Polki bardzo chętnie zgłaszają się na castingi do polskich produkcji filmowych, ku uciesze ogółu. Dziewczyna bez doświadczenia może zarobić od 1500 zł za film. Kwota obejmuje zwykły stosunek i mniej więcej 4 sceny. Oczywiście w zależności od aktywności, niewiasta może zarobić więcej. Każde “udziwnienie” jest płacone ekstra. Przy sporej aktywności można zarobić i 2500 zł za film. Dwa, trzy filmy w miesiącu i nie powiem, pensyjka niczego sobie. Dodatkowo, robione są sesje zdjęciowe do różnych magazynów o tematyce erotycznej, więc i tu też można coś dorobić. Z facetami jest inaczej. Oczywiście zgłasza się cała masa ogierów, ale tylko nieliczni trafiają do filmu. A i z zarobkami bywa róznie. Od zera złotych dla amatora do powiedzmy 700-900 dla zaawansowanego użytkownika dziurek.

Polskie porno całkiem dobrze się sprzedaje. Wystarczy poklikać parę minut w sieci i dane dotyczące sprzedaży będziemy mieli jak na dłoni. Rodzime filmy kosztują 35-45 zł, więc są całkiem łakomym kąskiem dla fanów tego gatunku. A tych nie brakuje. Zarówno kobiety jak i mężczyźni oglądają zbereźne filmy. I dobrze. Polskie porno rośnie w siłę, a cały pornobiznes ma się świetnie.

Zapraszam do lektury CATRINAS #8 i zapoznania się z raportem z sex shopów, strona 52 http://www.catrinas.pl/index.php?dzial=download
Jednocześnie zachęcam do wzięcia udziału w konkursie fotograficznym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz