czwartek, 19 stycznia 2012

Rodolfo Bardonado: 515

515
Odebrano mi jedną z ulubionych linii autobusowych. W zamian dostałem 143 i zadowolony nie jestem. Tamta linia niosła tyle wspomnień. W liceum podczas jakiejś turbo-najebki zdecydowaliśmy się na wysłanie dla picu rzecz jasna do dziewczyn z innych klas sms’ów z wyznaniem miłości. Kumple dostali odpowiedzi typu: „ale żarcik”, czy „weź tyle nie pij” i tylko ja otrzymałem sms o treści „możemy zostać przyjaciółmi”. Ta dziewczyna jeździła do szkoły 515. Kiedy indziej, ale również kilka lat temu, kiedy jeszcze autobus mknął z Bielan do Rembertowa popijałem w nim wódeczkę z M. w drodze do Alejandro Veraca. Teraz M. mieszka już z nim i przeważnie jeździ samochodem. Kiedyś zjadłem w 515 tabliczkę białej czekolady w drodze na melanż w Rembertowie, który to o ile sobie przypominam był jedną z trzech chyba moich bytności w tej dzielnicy. Nie wiem czemu zapamiętałem tą czekoladę…Potem jeszcze wracałem z melanżu – oczywiście 515. Przez ostatnie dwa lata ta właśnie linia woziła me zacne dupsko do roboty. Rozsiadałem się w nim wygodnie czytając książki i mknąłem do celu. Miło, szybko i bezpiecznie. Teraz czuje pustkę, której 143 długo nie wypełni. Pięćsetka to jednak inna autobusowa liga. Ekstraliga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz