poniedziałek, 2 stycznia 2012

Bustos Domecq: Pozytywny wpis noworoczny

Jakiś czas temu w jednym z facebookowych komentarzy oficjalnie stwierdzono to, co w kuluarach sugerował Naczelny: że jesteśmy zbyt negatywnie nastawieni do rzeczywistości, że nic nam się nie podoba, że mało pozytywnych wibracji, że tacy z nas nihiliści.

Chuja kurwa, gówno prawda. Ja na przykład w rok 2012 wchodzę tak pozytywnie nakręcony jak tylko się da, w dodatku robię to wbrew wszystkiemu, co spotkało mnie w roku poprzednim. Zaś cały poprzedni rok z jego chujowatością skumulował się w przedostatnim jego dniu, który był zarazem ostatnim dniem roboczym. To wtedy mało nie pobiłem się z jednym z warszawskich rzeźbiarzy, to wtedy Netia przysłała mi wyczekiwany od dwóch miesięcy router, który wymagał podpisania dwóch umów i srogiego opierdolenia dwóch bogu ducha winnych kurierów (o tym wkrótce, kiedy zarzuty o nihilizm przygasną), za to poinformowała mnie z lubością, że "usługę włączą" dopiero 3 stycznia (jutro!), to wtedy jeden z warszawskich poetów (tych prawdziwych, co to nigdy niczego nie opublikowali, bo są zbyt zajebiści) zrobił mi kupę pod drzwiami biura i przykrył ją krótkim liścikiem: "Pozdrawiam".

Wszystko to betka niewarta uwagi: w nowy rok wchodzę pełen optymizmu, dobrych chęci i nadziei. Nie dlatego, że przecież nic gorszego niż klocek pod drzwiami i umowa z Netią mnie nie może spotkać: to by był nihilizm i użalanie się nad sobą. Wchodzę z nadzieją, bo klocka udało mi się sprzątnąć, a umowę z Netią podpisać.

A to znaczy, że mogę wszystko.

1 komentarz:

  1. Nie widziałem zarzutów pod adresem catrinas. Ale domyślam się jak to wygląda… znam ten typ osob… jest to typ osob, których brak rekomendacji, jest najlepsza rekomendacją jaką mogę sobie wyobrazić. AG

    OdpowiedzUsuń