sobota, 21 maja 2011

Bustos Domecq: PUKnij się w baniak Kurek

No więc znalazłem PUK, ośmiocyfrowe fatum, nemesis, technologiczną Erynię, co teraz ukaże mnie za tydzień błogiego spokoju podważającego wszelką sprawiedliwość. Niby fakt, że mogłem nie szukać, skoro nie chciałem znaleźć, i teraz weź Bustos nie kokietuj, w każdym razie mój telefon działa. Czy tego chciałem czy nie, było nie było potrzebne - działa.

Na razie milczy, bo mimo postępującej rewolucji komunikacyjnej nie każdy ma fejsa podłączonego dożylnie i mój komunikat mógł umknąć przynajmniej tym ludziom, z którymi pracuję. Resztki zbytecznej już łaski - życie nie będzie już takie samo.

ps.: choć wczorajszej imprezy na APS (APS, nie ASP) nie można zaliczyć do udanych - pierwszy raz grałem pod foliową altanką do wąsaczy pochylonych nad kaszankami - to jednak bez miłych niespodzianek się nie obyło. Jednym z efektów owych niespodzianek jest wspomnienie kapeli, która kiedyś miała szanse niemało namieszać, ale rozpadła się nie w porę. Tutaj próbka, choć ulubionego numeru nie mogę znaleźć. Jeśli ktoś się natknie na kawałek pt. "Dzień" - niech podrzuci linka.

Weed - Insect

I pozdrowienia dla Kurka. Do zobaczenia na innych dechach.

EDIT:
"Dzień" znajdziecie tutaj: http://www.myspace.com/weedband/music/songs/Dzien-26525875

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz