czwartek, 31 marca 2011

Fidel Capucha de Izquierdas: Faza potencjalnej rewolucji

Wczoraj w restauracji Tio’s odbyło się oficjalne przekazanie kluczyków do dwóch w pełni elektrycznych samochodów Mitsubishi i-MiEV. Zakupił je BOŚ Bank, który tym odważnym i kosztownym krokiem zamierza zrewolucjonizować świat. A przynajmniej dołożyć swoją cegiełkę do budowy jego lepszej wersji – Świat 1.5.

Ten Turbo Melex potrafi rozwinąć prędkość do 130 km/h, co oczywiście nie powala, ale z drugiej strony na miasto wystarcza. A dalej niż za miasto się nim nie pojedzie, bo jego zasięg to 150 km. Za to cały ten dystans można przejechać za ok. 9 zł (sic!). A Ładuje się go bagatela 6-8 godzin, czyli człowiek wraca po pracy do domu, podłącza malucha do gniazdka i tylko musi uważać, żeby korków nie wywaliło. No i nie żłopie ropy, czyli odpada cała sprawa z zanieczyszczaniem środowiska, globalnym ociepleniem i uzależnieniem ekonomicznym od Ruskich i Arabusów. Poza tym wszystkim posiada jeszcze jedną ważną zaletę. Jest cichy jak ja pierdolę, co potwierdza Adam Grzebieluch, Wiceprezes Zarządu BOŚ Bank, odpowiadając na pytanie o to, czy różnice między Mitsubishi i-MiEV a tradycyjnymi samochodami spalinowymi mogą sprawiać jakieś kłopoty przeciętnemu kierowcy. Dla osób, które potrafią jeździć autami z automatyczną skrzynią biegów nie ma żadnego problemu. Jest pewna specyfika, ponieważ nie słychać odpalenia tego samochodu. Trzeba obserwować wskaźniki – poucza Adam Grzebieluch.

Idąc tym tropem zacząłem się zastanawiać, czy istnieje realna możliwość na zagospodarowanie części rynku motoryzacyjnego przez samochody elektryczne. I wyszło mi, że chyba jedynym sposobem na przyspieszenie tej potencjalnej rewolucji, byłby administracyjny zakaz wjazdu do centrów miast dla pojazdów spalinowych. To jest nieuniknione – moją tezę potwierdza Ireneusz Wachowicz, były wojskowy, aktualnie człowiek od zadań specjalnych pracujący w jednej z podwarszawskich firm na fikcyjnym stanowisku handlowca. – Takie strefy powstaną i będą się nieustannie rozszerzać. W końcu samochody na ropę dostępne będą tylko dla rządu i wojska. A co z szarymi obywatelami? Przynajmniej będą szybciej ruszali na światłach – śmieje się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz