poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Bustos Domecq: Wydziarane laski i wakacje profesora

Zanęta
„Tygodnik Ostrołęcki” jest skarbnicą. W mojej ulubionej rubryce obyczajowej „Dylematy Agaty” czytam: „Jarają mnie wydzierane laski”. Chodzę potem po lesie i powtarzam sobie: „Jarają mnie wydzierane laski”. Trzeba się uczyć jędrnej polszczyzny!
A potem okazuje się, że to błąd korektorski! Powinno być – „wydziergane”, a nie „wydzierane”.
„Jarają mnie wydziergane laski”.
Hm…



Czytam na blogu profesora Mencwela i przypominam sobie jego zdanie, które powtarzał za bodaj Krzywickim, że nauczycielami nauczycieli są ich studenci. Otóż błąd korektorski jest oczywisty, choć błędnie wydobyty: powinno "wydziaranymi", a nie "wydzieranymi". "Wydzierganymi" powiedziałoby się może 10 lat temu.
Jest to oczywiście forma potoczna i żaden oficjalny uzus raczej tego nie sankcjonuje, ale uzus tak już ma, że często za żywością polszczyzny nie nadąża.

Niemniej ja się jaram.


PS.: Już dzisiaj, już za moment pojarać się laskami będziecie mogli czytając nowy, jeszcze ciepły, numer CATRINAS. Tylko na www.catrinas.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz