środa, 20 lipca 2011

Fidel C. de Izquierdas: Steinort

Poznałem faceta, który ma trzy równolegle funkcjonujące przezwiska. Ten facet, to Pedro alias Kurka Wodna alias Ten-Tego. A tak naprawdę jego całokształt oddaje dopiero imię – Wiesiek. Wiesiek jest zastępcą kapitana w pewnej mazurskiej marinie. Przy okazji jest trzeźwym alkoholikiem. Z punktu widzenia pracowników, ma on trzy podstawowe wady: zna się na swojej robocie, zależy mu, żeby była dobrze zrobiona dobrze i nie potrafi się wysłowić. Jak na moje oko, lata sączenia lokalnych specyfików musiały porazić w jakimś stopniu jego układ nerwowy, bo teraz, kiedy próbuje coś przekazać, macha niezdarnie ręką, dłonią z rozczapierzonymi palcami zatacza kręgi przed twarzą rozmówcy i lekko bełkocząc z trudem wydusza z siebie każde słowo.
- Ten, tego – wymamrotał kiedyś pokracznymi gestami lekko przerażając człowieka, który poprosił go o wyciągnięcie jachtu z wody – ten, tego, nie ma dźwigowego.

Z drugiej strony w tej samej marinie pracuje pewien student drugiego roku z Olsztyna. Z punktu widzenia pracodawców on również ma trzy podstawowe wady: nie zna się na swojej robocie, nie zależy mu, żeby była zrobiona dobrze i potrafi się wysłowić jedynie przy pomocy wyrazów zastępczych.
- No i widzi pan! – krzyknął raz do zdegustowanego klienta siedząc w bosmanacie i bujając się na krześle oparłszy nogi o blat biurka – Drogę nam zajebali!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz