poniedziałek, 4 lipca 2011

Bustos Domecq: Cały świat

Z poznańskiego uciekaliśmy w różnym stanie. Jedni na nowo podchmieleni poobiednim winem, inni skacowani, bo poobiednie wino im nie pomogło, ja senny, bo kac co prawda minął, ale deszczowa pogoda i ciągnąca się nieskończenie droga zrobiły swoje. Wszystko to nic, jeśli was samochód jest sprawny i szybki. Mój, po 30 kilometrach na A2, przez które utrzymałem go w zawrotnej prędkości 125 km/h zaczął śmierdzieć spalenizną. Należało więc dać odpocząć biednemu Matizowi, odlać się i uzupełnić poziom kofeiny (czyli wypić czekoladową frappe, bo jesteśmy pedałami). Cóż lepszego do tych celów, niż McDonald?

Rzadko korzystam z pisuarów, bo ich nie lubię. Pobytu w łazience nie dzielę na szybkie lanie i wszystkie inne czynności - bliżej tu jestem koncepcji Dygata, który w kiblu zawsze odnajdywał intymny spokój. Czasem jednak nie ma wyjścia, potrójnie więc zrezygnowany - pogodą, drogą i pisuarem - uznałem swój los za przesądzony. Jednak fatum chadza dziwnymi ścieżkami. Oto na górnej części pisuaru jego twórca, widocznie niespełniony artysta krytyczny, umieścił logo firmy i pigułkę informacyjną o tym, jak dużo wody oszczędzasz, lejąc w ich porcelanę, a nie w porcelanę konkurencji. Umieścił też hasło reklamowe, które podniosło mnie na duchu. Brzmiało ono "W tej chwili trzymasz w dłoniach cały świat".

Żal było kończyć.

2 komentarze:

  1. w tym wypadku pytanie:"i co tam w Twoim małym światku?" jest chyba nie na miejscu...? przynajmniej z ust sympatyzującego kolegi ;)p

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się zawsze pytają "Co tam w wielkim świecie?" ;) [Bustos]

    OdpowiedzUsuń