Szedłem akurat ulicą rozmawiając ze znajomymi o wkładaniu sobie do odbytu różnych przedmiotów. On opowiadał, że do szpitala zgłosił się kiedyś facet z całym wibratorem w tyłku. Ona stwierdziła, że to podobno bardzo częste. Nie zdążyłem poprosić o rozwinięcie tematu, bo oto przed nami wyrósł tłum demonstrantów. Stali przed ambasadą amerykańską protestując przeciwko naciskom wywieranym przez ambasadora Fensteina na polski rząd w sprawie ACTA. Jeden z uczestników trzymał dumnie i wysoko transparent z napisem: „Fack you Abraham!”.
Mężczyzna zaintrygował nas na tyle, że zaczęliśmy rozważać możliwe wytłumaczenia napisu. Po pierwsze: literówka. To błąd, czy celowa prowokacja? Bo może on wie coś, czego my nie wiemy? Na przykład, że Obama albo Bush popisali się kiedyś taką samą ortografią jak Komorowski?
Po drugie: Abraham. Czy chodziło o Abrahama Lincolna i dlaczego akurat o niego? Czy chodziło o Abrahama Izraelitę? A jeśli tak, to jakie miało być dokładnie przesłanie hasła? Że Żydzi rządzą tak w Hollywood jak w Waszyngtonie i ci drudzy zmuszają świat do podporządkowania się interesom tych pierwszych?
- Przepraszam – ciekawość znajomego wzięła górę. – Ta literówka to celowa?
- Jaka literówka? – pytaniem na pytanie odpowiedział mężczyzna z transparentem.
- Czemu Abraham? – wtrąciłem się zamykając pierwszy temat.
- Bo to przecież był ich pierwszy prezydent!
- Rozumiem – odparłem. – A Waszyngton nie istniał. Stolicę nazwali po jakimś pastuchu.
- To pierwszy był Waszyngton? – zdziwił się.
- Tak – kiwnąłem głową na wypadek, gdybym wyraził się nieprecyzyjnie. – Lincoln rządził w latach sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku.
- To wtedy, kiedy zabili Kinga?
- Mniej więcej – przyznałem. – Sto lat wcześniej.
- No dobra – facet postanowił otworzyć przed nami serce. – Tak naprawdę, to po prostu nie lubię Żydów. Ale nie jestem antysemitą! – zastrzegł się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Traf na kretyna -> uogólnij, że wszyscy to kretyni.
OdpowiedzUsuńWszyscy wiemy, że najlepsze przykłady to te ogólne, a nie konkretne [Bustos]
OdpowiedzUsuńNa kretyna(w tym przypadku nawet zabawnego) wszędzie łatwo trafić, ale takie uogólnianie przypomina nieco praktyki TVN. Oni w każdym zrywie społecznym szukają garstki zadymiarzy-pseudokibiców, dzięki którym mieszają z błotem całą resztę normalnych ludzi. A odnośnie do ACTA - protesty poniekąd słuszne, ale wiedza oponentów n.t porozumienia faktycznie znikoma.
OdpowiedzUsuńProwadzenie rozmów o wkładaniu sobie do odbytu różnych przedmiotów jest na podobnym poziomie, co nieznajomość historii, języków obcych czy nawet bycie rasistą. Dno.
OdpowiedzUsuńdnem jest porównywanie rasizmu do nieznajomości języków obcych. Piętnowanie rozmów o wkładaniu sobie do odbytu różnych przedmiotów może być oznaką przeróżnych ułomności, których wymienienie mogłoby z pewnością urazić zacietrzewionego autora komentarza, a nie taki jest mój zamiar. Ograniczę się zatem do określenia: pruderyjne nudziarstwo.
Usuńpozdrawiam,
Julio
1. Tego faceta nigdy nie było pod ambasadą.
OdpowiedzUsuń2. Nie wiem, czy ktokolwiek był w niedzielę pod ambasadą. Mnie tam nie było.
3. Miałem iść. Nie wyrobiłem się.
4. Nie uogólniam, bo równie dobrze mogłem znaleźć się koło niego.
5. Z całego tekstu prawdziwa jest tylko treść transparentu i lekko podkoloryzowana rozmowa z przeciwnikiem Abrahama. Tyle, że sam transparent nigdy nie powstał. Dostałem jego treść mailem. Osoba, która mi go wysłała, zamierzała stworzyć coś takiego. I nie, to nie był żart.
Fidel
posiadasz dar rozdrażniania czytelnika. to cenny dar, bo wzbudzasz emocje ;)
UsuńJulio
"Prowadzenie rozmów o wkładaniu sobie do odbytu różnych przedmiotów jest na podobnym poziomie, co nieznajomość historii, języków obcych czy nawet bycie rasistą. Dno."
OdpowiedzUsuńchciałbym tylko zauważyć, że kolega właśnie zaczął rozmowę o wkładaniu sobie do odbytu różnych przedmiotów. Czy to znaczy, że kolega jest rasistą bez szkoły?
Bustos