piątek, 17 lutego 2012

Julio del Torro: Wstyd (wyznanie)

Powiedziała, że mój stan jest niedopuszczalny. Co miałem zrobić? Jasne, że byłem zażenowany. Miała przecież rację. To już czwarty raz w tym roku. A dopiero połowa lutego. Musiałem to zrobić.
Czwarty raz w tym roku wziąłem niebieską tabletkę.

Za pierwszym razem myślisz sobie – spoko, to normalne, zdarza się. Za drugim razem zaczynasz się niepokoić. Za trzecim – jesteś zażenowany samym sobą. Za czwartym – przerażony: Czy tak już będzie bez przerwy?

Jestem anemiczny, sflaczały. Mój organizm nie pozwala mi robić rzeczy, na które mam ochotę i które sprawiają mi przyjemność. I co z tego, że innym też się przytrafia? Mam w dupie innych, tu chodzi o mnie! Dlatego zdecydowałem się na farmakologię. Czwarty raz w tym roku.

W telewizji reklamują różne tabletki, ale moim zdaniem większość to ściema. Na mnie działają tylko te niebieskie. Wiem, że pomogą, ale to wstyd, że muszę. Że bez nich jestem do niczego.

No, kurwa!

Jebane przeziębienie.
Jebany tabcin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz