Antonimo Gallus to imię, którym naznaczył mnie Naczelny. Chciałem pisać, lecz nie miałem pseudo. Pseudo jest ważne - o ile nie najważniejsze, w branży. Wymyślam wiele ksywek ludziom naokoło otaczającym mnie, co więcej, zdarzało mi się nazywać również rzeczy, strony internetowe i takie takie.
Co innego jednak nazwać siebie, tutaj jest zawsze niezwykle ciężko sobie dogodzić. Zapytany przez naczelnego, jak bym chciał się nazywać, poczułem się jakbym miał stworzyć siebie od nowa… nowe ja. Jakie ono ma być, skoro jeszcze go nie ma? Chciałem żeby było głupawe, trochę śmieszne, owiane tandetną tajemniczością. Miało również wpisywać się w resztę Catrinas Bandy. Ale wymyślając swój nowy image jakoś nie udało mi się wpasować w hiszpańskie nazewnictwo.
- Gal Antonim - Napisałem do Naczelnego bez przekonania.
- Yo, będziesz Antonimo Gallus - odpowiedział Naczelny.
Tak też zostałem Antonimo Gallusem. Jestem wdzięczny Naczelnemu, że nie nazwał mnie Antonio Gallus. Niby to tylko literka M, ale robi dość znaczną różnicę. Antonio Gallus już był. Był włoskim pilotem wojskowym oraz akrobatą. W wieku 42 lat zginął śmiercią tragiczną podczas wykonywania akrobacji zwanej Arizona. Wtedy to jego samolot G - 91 n.12 zderzył się z G - 91 n.2 kapitana F.Broyedaniego. Broyedani wylądował, mimo znacznego uszkodzenia samolotu. Co innego Gallus. Gallus odbył 246 lotów akrobatycznych, ten był jego ostatnim. Wylatał 4100 godzin i ani godziny dłużej. 3 marca 1983 roku, został pośmiertnie odznaczony Medalem Waleczności Wojskowej. Umarł w wieku 42 lat, ja nie zamierzam umierać wcale. Dzięki, Julio, o włos mnie nie zabiłeś!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz