piątek, 24 lutego 2012

Julio del Torro: Moja wielka czerwona miłość

Faktem jest, że zanim zamknąłem oczy w próbie zaśnięcia, trzykrotnie zakląłem: „Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać!”, albowiem dzień był paskudny, w skali chujowości mocne cztery w skali 1-5, i chciałem go już skończyć, rano wykrwawiano mnie jak wieprza, dentystka mówiła – niech pan oddycha przez nos – mój pieprzony nos, który od dwóch miesięcy jest introwertykiem, od dwóch miesięcy jest zamknięty w sobie i odmawia współpracy w kwestiach oddechu i węchu, więc ona, dentystka, że przez nos, a ja nie mogę, więc łykam kolejne hausty krwi, która tryska mi z dziąseł jak z pieprzonej fontanny, krztuszę się, nie mogę oddychać, a ona, że mi się wydaje – to tylko takie uczucie, tak naprawdę nie krztusi się pan – a ja charczę bulgocząc – pierdolisz! - zakrztuszony. Po tym stomatologicznym koszmarze pojechałem prostować swoje nie młode już przecież plecy, potraktować je ćwiczeniami, aby za dziesięć lat chłopaki z animalsów nie wywlekli mnie z tramwaju, nie zapakowali do helikoptera, nie wywieźli do Maroka, abym z innymi dromaderami stworzył nowy dom, więc ćwiczyłem z godzinę, aby przez resztę dnia napierdalały mnie te plecy, dzień był zły. Czara goryczy przelana w Lizbonie, jebany Sporting, a do tego za dużo parówek, zdecydowanie za mało rumu, złe samopoczucie psychiczno-somatyczne, generalnie lipa, więc chciałem już tylko zasnąć, a te plecy jebane, dziąsła i szmer dziwny w głowie – no więc nie mogłem. O pierwszej trzydzieści w nocy wstałem zapalić, klnąc. Byłem zły. Do kuchni weszła Anna Maria. Znacie ją, prawda? To moja świnia. Na drugie ma Gazpacho, dla przyjaciół Anemia. Cóż, kocham ją. Więc pyta – A dlaczego mnie jeszcze nie ma na fejsie? - Pyta i przytula się do mnie, chrumka – te rzeczy – i gmera mnie pyskiem po łydce. Mówię jej, że facebook to shit, że gdyby nie Catrinas, nigdy bym nie zakładał konta. Ona mówi – Ale ja chcę, tak bardzo chcę, proszę, proszę, proszę, chrum! - i jest taka prosząca, taka piękna i taka radosna. Jestem jak widać za bezstresowym wychowaniem. No skoro chcesz... To masz: https://www.facebook.com/#!/profile.php?id=100003537139871

Zamerdała ogonkiem, zrobiło mi się lepiej. Uszczęśliwianie bliskich? Lubię to. Po papierosie zasnąłem jak dzieciak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz