środa, 25 kwietnia 2012

Fidel C. de Izquierdas: Emocjonalność pozytywna

Kilka miesięcy temu, w ramach procedury rekrutacyjnej do pewnej firmy, musiałem wypełnić internetowy, mniej więcej dwugodzinny test kompetencji i osobowości. Nie był prosty. Moje przekonanie o własnej inteligencji brutalnie podważano w jego trakcie z każdym nowym zadaniem. Wiedziałem, że się nie dostanę, więc zapomniałem o sprawie.

Ostatnio ściągnąłem wyniki. Były cztery domeny. Trzy – inteligencja, kreatywność i biometria – obejmowały takie rzeczy, jak: zdolności numeryczne, zdolności przestrzenne, interpretacja danych, uwaga i skrupulatność, myślenie logiczne, potencjał werbalny itp. Ujęto je i osobno, i zbiorczo w kategorii „kompetencje (średnio)”. I w tej właśnie kategorii dostałem 92 percentyle, czyli, jak mi to ładnie wytłumaczono w raporcie, byłem lepszy niż 92% ludzi biorących udział w badaniu. Ujdzie w tłoku.

Ale skoro tak – tknęło mnie – to dlaczego nie zostałem nawet zaproszony do drugiego etapu? Spojrzałem na ostatnią domenę, tę dotyczącą osobowości. Były tam m.in. „ekstrawertyzm” i „stabilność emocjonalna”.

Ekstrawertyzm:
Zmienna mierzy poziom ekstrawersji definiujący jakość i liczbę interakcji społecznych, poziom aktywności, energii oraz zdolności do doświadczania pozytywnych emocji. Obejmuje cechy takie, jak: towarzyskość, serdeczność, asertywność, aktywność, poszukiwanie doznań oraz emocjonalność pozytywna.

Stabilność emocjonalna:
Zmienna mierzy stopień przystosowania emocjonalnego jako zaprzeczenie emocjonalnego niezrównoważenia. Jest to odwrotność osobowości neurotycznej.

W pierwszym przypadku dostałem 4, w drugim 6 percentyli. Widocznie nie mieli posady dla rozchybotanego emocjonalnie mizantropa.

1 komentarz:

  1. Ja właśnie tez zrobiłem taki test :) wyszło mi, że myślenie logiczne ok 6 percentyli. Załamka... kurde uważam, że to nie oddaje zupełnie moich zdolności.

    OdpowiedzUsuń